Silny rytuał uwalniania emocji
W ciągu całego życia doświadczmy licznych krzywd, znieważenia, przemocy, agresji i innych przykrości ze strony osób trzecich. Nierzadko są to osoby nam bardzo bliskie.
Przeżywamy ból, smutek, złość i szereg innych silnych emocji, jednak najczęściej nie mamy możliwości wyrzucić ich z siebie. Nie możemy zareagować adekwatnie do sytuacji.
Więcej o stłumuinych lub wypartych
emocjach przeczytasz tutaj:
Co się stało z twoimi emocjami?
.
Zwykle nie mamy do tego prawa:
– bo jesteśmy dziećmi i nie możemy sprzeciwić się rodzicom,
– bo się boimy,
– bo jesteśmy dobrze wychowani,
– bo to skończyło się jeszcze większą przemocą,
– bo szef zwolniłby nas z pracy,
– bo mąż uderzyłby jeszcze bardziej itd.
Nie wyrzucamy z siebie złości, żalu, gniewu, wściekłości, wzburzenia, poczucia
niesprawiedliwości, bólu i smutku.
Ale te emocje nie znikają. One zostają „uwięzione” w komórkach naszego ciała. Przechowujemy je w swoich mięśniach, kościach, narządach, przestrzeniach międzykomórkowych.
Zapewne nietrudno się domyślić, że te zasoby nagromadzonej energii dają o sobie
znać.
Objawiają się pod postacią chorób i dolegliwości bólowych, ale także zauważalne
są w naszym postępowaniu.
Jako ofiary przemocy z nieodreagowanym bólem ponownie wchodzimy w kolejne role
ofiary, bądź sami stajemy się oprawcami i zadajemy ból innym. Ponownie
przeżywamy smutek , złość, gniew i inne dobrze już znane emocje. Podświadomie
przyciągamy sytuacje, w których owe emocje pojawią się ponownie.
I możemy przeżyć całe życie w poczuciu bycia ofiarą, ale możemy też zrobić
porządek, bo jak pisze Ana Holub – terapeutka wybaczania, „twoje ciało
fizyczne to zbiornik niedokończonych spraw mentalnych i emocjonalnych. Każda
niedokończona bolesna myśl zatrzymała się tutaj, czekając, aż będziesz gotów na
uzdrowienie”.
Jeśli więc podejmiesz decyzję o uzdrowieniu,
możesz skorzystać z wielu dostępnych metod i narzędzi uwalniania
„zaparkowanych” w ciele emocji.
Jedną z nich jest metoda pisania LISTÓW.
To wyjątkowe narzędzie wzoruje się na metodzie, której autorem jest Colin C. Tipping, a szczegóły znajdziesz w książce „Radyklane Wybaczanie”.
Metoda polega na „napisaniu listów do osoby, która ci dokuczyła, albo cię skrzywdziła, w jakikolwiek sposób. Kiedy jesteś naprawdę zdenerwowany jakimś zdarzeniem, technika ta działa cuda.
Wyładuj całą swą złość i wściekłość w pierwszym liście. Nie powstrzymuj emocji. Możesz zagrozić zemstą najgorszego rodzaju, jeśli to pomaga. Pisz tak długo, aż zabraknie ci słów. Ten list może sprowokować wiele łez gniewu, smutku, urazy i bólu. Niech płyną. Jeśli jesteś zły, krzycz w poduszkę lub wykonaj jakąś pracę fizyczną, która pozwoli ci wczuć się w gniew”.
Pisz z poziomu dziecka, jeśli te emocje przeżyłeś jako dziecko.
Pisz z poziomu nastolatka, jeśli przeżyłeś je jako nastolatek.
Odczuj to, o czułeś wtedy. Nie racjonalizuj czyjegoś postępowania.
Wtedy, w tamtym czasie czułeś się skrzywdzony, zraniony, porzucony, potraktowany niesprawiedliwie ….. i takie właśnie odczuwałeś emocje.
Pisz o tych odczuciach. Nie ograniczaj się do samych wydarzeń.
W żadnym wypadku nie wysyłaj tego listu!
C. Tipping we wspomnianej wyżej książce pisze: „Nazajutrz napisz drugi list. Powinien być mniej gniewny i mściwy, chociaż nadal będzie dotyczył osoby która według ciebie cię skrzywdziła. Postaraj się jednak pisać ze współczuciem, zrozumieniem i szlachetnością. Napomknij też o możliwości wybaczenia.
Tego listu też nie wysyłaj!
Trzeciego dnia napisz trzeci list.
Spróbuj opisać nowe spojrzenie na sytuację, oparte na zasadach Radykalnego
Wybaczania. (…) Pisz własnymi słowami, najlepiej jak potrafisz. Na początku
może ci być ciężko, postaraj się jednak wytrwać.
Pamiętaj, najpierw będziesz musiał udawać, że wybaczasz, dopóki wybaczenie nie
stanie się twoją drugą naturą.
Nie wysyłaj żadnego z listów!”
Ze swej strony dodam, że przy
zgromadzeniu wielkiego bólu, smutku, czy złości – trzy listy mogą nie
wystarczyć. Pisz wtedy tyle listów, ile potrzeba, żeby wyrzucić z siebie
wszystkie emocjonalne „pomyje”. Aż zabraknie ci już sił na wykrzykiwanie tego
uwięzionego ładunku. Niech pierwszy list będzie pisany tyle razy, ile
będziesz czuł, że potrzeba.
Pisz to, co ci przyjdzie do głowy. Napisz jak się czułeś, jak było ci przykro,
jak zostałeś potraktowany.
Co miałeś ochotę wtedy zrobić. Nie ograniczaj się do grzecznych słów. Jeśli
czujesz taką potrzebę – przeklinaj! Jeśli chcesz obrzucić swojego oprawcę
wyzwiskami – zrób to!
Gdy już wyrzucisz z siebie cały ten „wkurw”, gdy uwolnisz cały smutek, gdy
wypłaczesz wszystkie zaległe łzy – przystąp do drugiego, a potem do trzeciego
listu.
W ostatnim liście możesz napisać:
Odpuszczam ci. Już cię nie obwiniam, już cię nie oskarżam. Nie jestem tobą. Nie patrzyłem twoimi oczami. Nie znałem twojej perspektywy, nie znałem twoich przeżyć. Nie wiedziałem, co przeszedłeś i co kierowało twoim postępowaniem. Odpuszczam ci i nie czuję do ciebie żalu, urazu, złości (innych odczuć). Akceptuję cię takim, jakim jesteś. Widzę też w tobie dobre cechy.
Napisz, też koniecznie, że nie odczuwasz już roli ofiary, nie czujesz potrzeby odwetu lub zemsty.
Napisz, że dziś zamykasz ten temat i ten rozdział życia. Od dziś idziesz inną drogą (napisz, co będziesz robił, jak zamierzasz żyć, jak zmieni się twoje życie po wybaczeniu). Im dokładniej (szczegółowiej) zwizualizujesz swoje nowe życie, tym podświadomość szybciej poprowadzi cię do nowej rzeczywistości. Napisz, jaki teraz będziesz szczęśliwy!
Pisz najszczerzej jak potrafisz.
W tym liście możesz zawrzeć dobre emocje, które być może pojawią się na tym
etapie. Być może napiszesz go nawet z miłością lub współczuciem.
Jeśli jesteś już pewien, że na dnie twojego serca nie ostała się ani jedna zła emocja, której nie wykrzyczałeś, jeśli zmieniłeś perspektywę oceny dawnego wydarzenia, to właśnie tym trzecim listem zakończ proces uwalniania emocji.
Niech ten trzeci list będzie ostatecznym
symbolem uwalniającym cię od poczucia dawnych krzywd. To jest moment
całkowitego odpuszczenia, zaakceptowania i pójścia nową drogą.
Pamiętaj, aby listy pisać ODRĘCZNIE, a
także je zatytułować np. Mamo Mario, Tato Janie, Mężu Zdzisławie itp.
Listy należy również podpisać.
Co zrobić z listami?
Ze swego doświadczenia podpowiem, że
najlepiej jest po każdym napisaniu listu przeczytać go na głos. Podczas
czytania można przed sobą postawić puste krzesło, wyobrażając sobie, że siedzi
na nim adresat listu, a nawet postawić na nim zdjęcie tej osoby, lub kartkę z
jej imieniem (np. Mama Maria)
Po przeczytaniu listu należy go spalić. Widok obracających się w popiół kartek
daje poczucie uwolnienia. Nic już nie zostało z tego, co było tam napisane.
Ogień wszystko strawił. Ogień ma wielką moc.
Możemy wykonać ten rytuał na świeżym powietrzu (na balkonie, na podwórku), a
następnie popiół wrzucić do toalety i spłukać wodę.
W ten sposób zaangażujemy w nasz rytuał 4 żywioły: powietrze, ogień, wodę a w
ostateczności również ziemię, która do której dopłynie kiedyś woda.
Listy możemy pisać do rodziców,
partnerów, małżonków, szefów i innych osób, które nas skrzywdziły.
Możemy je pisać również do siebie.
Pamiętaj!
Radykalne wybaczanie nie ma nic wspólnego z tradycyjnym wybaczaniem.
Nie zmieniasz oceny czyjegoś postępowania i nie akceptujesz krzywdy, którą ktoś
ci wyrządził.
Zmieniasz tylko PERSPEKTYWĘ oceny.
To wybaczenie nie usprawiedliwia zachowania twojego oprawcy.
Ono służy WYŁĄCZNIE TOBIE do uwolnienia emocji.
__
Więcej artykułów o chorobach, dolegliwościach i problemach w ujęciu Recall Healing / Totalnej Biologii znajdziesz w zakładce BAZA WIEDZY.
Jeśli chcesz z moją pomocą rozwikłać swoje problemy, zapraszam serdecznie na indywidualne konsultacje.
Z miłością
Beata